Szkolenia w Połczynie Zdrój, Unieściu i Trójmieście – czyli przyjemne z pożytecznym

utworzone przez paź 18, 2012Aktualności

Sierpień i wrzesień to wyjazdy do sanatorium… nie wiem czy na szczęście czy nieszczęście, ale jeszcze nie jako kuracjusz lecz w celach szkoleniowych. Oba wyjazdy łączył wspólny pierwiastek czyli sanatorium i świetna ekipa terapeutów tam pracujących i chcących się uczyć. Zacznijmy chronologicznie od sierpnia czyli wizyty w Sanatorium Sofra w Unieściu koło Mielna. Tego Mielna do którego w życiu nie udał bym się na wypoczynek wakacyjny. Tłumy naprawdę tabuny ludzi, straganów więcej

niż kiedyś na stadionie dzięsięciolecia, a na straganach wszystko czego nie potrzebujecie na wakacjach:) W słoneczny dzień na plaży taki ścisk, że można czytać książkę sąsiadki na ręczniku obok i kupić gorącą kukurydzę, dla ochłody w upalny dzień 🙂 tyle reklamy dla Mielna:) z ekipą w Unieściu widziałem się już trzeci raz (chyba podobają się im nasze szkolenia:)) i kolejny raz było wesoło, miło i przede wszystkim owocnie pod względem nauki. Trzeba dodać, że część z terapeutów jest niedowidząca lub nie widząca i nie wiem czy oglądaliście film Nietykalni – ale widziałem tam ogromną analogie do tego filmu i relacji między sprawnymi i tymi mniej sprawnymi. Wielki szacun, że takie rzeczy zdarzają się nie tylko w filmach (nota bene ten akurat był na faktach) ale też w codziennym życiu. Dzięki temu panuje tam tak luźna i miła atmosfera, która zarażają pacjentów i kuracjuszy. Po szkoleniu zostaliśmy tam jeszcze kilka dni i cieszy też, że kontakt nie skończył się tylko na szkoleniu. Wspólna rybka, piwko oczywiście bezalkoholowe 🙂 i nawet na koncert jednej z ulubionych polskich kapel rockowych się załapaliśmy. Myślę o Irze, którą słuchałem namiętnie już w podstawówce.

A to wszystko w wakacyjny czas także czego chcieć więcej w sierpniu? 🙂 a można chcieć więcej, bo właśnie mi się przypomniało, że do Unieścia przyjechaliśmy prosto z Trójmiasta gdzie odbyło się szkolenie z masażu tkanek głębokich. Tym razem nie w sanatorium, a prywatnie w domu pewnej Asi i jej wielkim salonie z kominkiem (pozdrawiam Cie Asiu) prowadziłem ów szkolenie. Kameralnie, domowo, przyjemnie i to nad morzem.

Także ponad tydzień szkoleniowo, a w zasadzie wypoczynkowy bo dla mnie praca to hobby i każde szkolenie to jak robienie to co lubię najbardziej:) w otoczeniu słońca i szumiącego morza… ehhh…

We wrześniu z kolei wizyta w Sanatorium Marta w Połczynie Zdrój. Tam byliśmy po raz pierwszy i też bardzo miło zaskoczeni. Połczyn kojarzyłem tylko przejazdowo jako trasa z Poznania nad morze i w zasadzie z niczym więcej. Teraz już wiem, że jest tam Sanatorium z niezwykła ekipa terapeutów, którzy chcą się uczyć i rozwijać. Dwa dni szkolenia minęły jak chwila. Było równie owocnie co wesoło, bo u nas atmosfera obok przekazu wiedzy jest najważniejsza. A po szkoleniu nieplanowana integracja:) myślałem, że wyjdziemy gdzieś razem na miasto a tu niespodzianka…. spotkanie w domu u Dominiki, która przygotowała przepyszne kurczaki…..dla tych kurczaków wrócimy tam jeszcze kiedyś ze szkoleniem:) do tego inne smakołyki i cała zgrana grupa razem:) miło patrzeć, że ludzi łączy nie tylko praca i potrafią i chcą spędzać czas razem poza nią.

I jeszcze jeden wspólny mianownik na koniec, na deser. Praca w sanatoriach, gdzie podpisane są umowy z NFZ charakteryzuje to, że masaże trwają często 15 w porywach 30 min. Pacjenci jeden za drugim jak na taśmie, a masażysta często pracuje jak robot. Wspólnym mianownikiem jest to, że w ich podejściu do pracy widać nadal pasję i to, że chcą robić to co robią. Widziałem już wielu terapeutów, którzy są zmęczeni takim trybem pracy, masaże po 15 min bez możliwości porozmawiania z klientem, wysłuchaniem jego potrzeb i odbębnianie kolejnych masaży powoduje szybkie wypalenie zawodowe. W jednym i drugim przypadku nie widziałem żeby ktokolwiek z nich był wypalony, a wszyscy mieli zapał do pracy:) wielki szacun i tak dalej.

Mam nadzieje, że zobaczymy się wkrótce czy to na szkoleniu czy w innych okolicznościach.

Gorące pozdrowienia z coraz zimniejszej stolicy:)

Rafał